MY SLOW CHRISTMAS

00:01



Kochani cały czas trąbię o moich Slow Christmas ale bez konkretów. W tym roku Święta sobie troszkę odpuściłam, może dlatego, wiele się działo w moim życiu, zbyt wiele.... Nie miałam za dużo czasu na wypieki, tak też muffinki i ciasteczka powstawały dopiero w wigilijny poranek, więc i zdjęć brak, gdyż w ferworze kulinarnych starań najzwyczajniej o tym zapomniałam, a gdy się zorientowałam to było już za późno, po słodkościach pozostały już tylko okruszki. Przystrajanie choinki i ozdabianie domu również odbywało się "za pięć dwunasta", więc nie mogę nic mówić o magii dekorowania przy rozbrzmiewających kolędach. Oh shit... powoli dochodzę do wniosku, że moje Slow Christmas to jedynie usprawiedliwienie na to, że do samego końca byłam w czarnej d**** z wszystkim. Całe szczęście mój małżonek wspierał moje usilne starania przy tworzeniu świątecznej atmosfery, a mój brat widząc moje nieogarnięcie pomógł nam przystrajać choinkę (no dobra pracował jedną ręką, bo drugą musiał smsy pisać do swojej lubej, ale na miłość nie ma rady, tak wiec jest usprawiedliwiony ;) - gdyby to czytał pewnie by mi 17-letni kozak powiedział "nie oceniaj, doceniaj!":D ). Tak więc, moje slow zamieniło się na super fast, a slow jedynie mogłam się cieszyć w pierwszej połowie grudnia, gdy wszyscy ogarniali się na święta, a ja miałam inne rzeczy na głowie. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Sama się sobie dziwię, że ten brak organizacji mnie do grobu nie wpędził, bo nic mnie tak nie wyprowadza z równowagi jak niewiedza i brak konkretnych planów, a tutaj pełen luzik, nic się przecież nie stało, ozdoby się ogarnęło, na ostatnią chwilę ale się ogarnęło, pachnąca choinka w wigilijny poranek zagościła w naszych skromnych progach, a kuchnia wypełniła się aromatem piernika. Niby na wariata, a jednak bez większej spiny. Jednak w przyszłym roku obiecuję sobie, że już od początku grudnia będę się organizować, tak aby już w Mikołajki nasze wnętrza trąbiły o nadchodzących Świętach choć w niewielkim stopniu. Jedynym minusem (dla mnie dość znaczącym) w tym "niespinaniu się" jest to, że tegoroczne Święta trwały dla mnie zdecydowanie za krótko! Jeszcze dobrze nie przystroiliśmy choinki, a już musieliśmy ją likwidować. W przyszłym roku będę mądrzejsza ;) Ale również postawię na slow, tylko w takim prawdziwym wydaniu ;)

Dziś chciałabym was zabrać na krótki, jeszcze świąteczny, spacer po naszym przejściowym lokum (więc nie oczekujcie wnętrzarskich uniesień;)). W świąteczne dni nie biegałam z aparatem, nie robiłam tysiąca zdjęć, nie szczerzyłam się do setnego selfie, a skupiłam się raczej na odpoczynku, regeneracji sił, zajadaniu się pysznościami, i na tym co w tak szczególnym okresie liczy się najbardziej - rodzinie. Dopiero po Nowym Roku wzięłam aparat w rękę i zrobiłam szybką rundkę po mieszkaniu dokumentując nasze starania w tworzeniu świątecznego klimatu. Wiem, nie postarałam się, ale mam nadzieję, że to pierwsze i ostatnie Święta w tym miejscu, a chciałabym zostawić sobie coś na pamiątkę z tego okresu:)  Zapraszam do siebie:)






















Grafiki kupiłam na ETSy za grosze, a dzięki uprzejmości moich kolegów samo się wydrukowało :) Jeśli jesteście ze Śląska, a do Żor nie macie za daleko to bardzo, ale to bardzo polecam wam pracownię artystyczną "Pasja Tworzenia", jak sama nazwa wskazuje spod rąk Oli wychodzą same perełki, w które wkłada całe swe serce (o talencie nie wspomnę - taka zdolna bestia!), miejsce te zawsze mnie ratuje z opresji gdy szybko potrzebuję czegoś pięknego do domu, i tak w sezonie zimowym w moim domu zagościły piękne drewniane świeczniki, których cena była zupełnie nieadekwatna do wykonania - Ola, na litość boską! Dziewczyno! Ty zacznij wreszcie się cenić! (choć mam nadzieję, że to nie wpłynie na cenę akurat moich kolejnych zakupów:P). Czarna gwiazda w holu to moje DIY (dumna mnie rozpiera, że tego nie spieprzyłam:P), a reszta ozdób to zasługa cudeniek jakie można dostać na DaWanda. Choć na wariata, choć tak krótko ozdoby gościły w naszych kątach, choć tak niestarannie i po kosztach, to powiem wam, że wieczory przy świetle choinki, wśród innych świątecznych akcentów, mijały nam szalenie przyjemnie:) 

Do następnego!
D.
 

You Might Also Like

0 komentarze