WYPRAWKA DLA NOWORODKA CZ. II

03:57


Kolejny post wyprawkowy przed nami. Ostatnio pisałam o wyprawce dla mamy (tu) oraz o wyprawce dla noworodka (tu), dziś dalsza część poświęcona maluszkowi i temu, co w domu przydaje się najbardziej.

CHUSTA
Chustę kupiłam jeszcze przed porodem, bo wiedziałam, że będę chciała chustonosić :) Mój wybór padł na Yaro Basket, model ten wygląda świetnie zarówno na mamusiach jak i tatusiach :) Nasza wspólna przygoda z chustą zaczęła się 10 grudnia 2016r., gdy Tobiaszek miał 5 tygodni. Przyjechała wtedy do nas pani, która jest doradcą noszenia dzieci. Spędziła u nas niecałą godzinę i pokazała nam jak motać dziecko w kieszonkę. Przy niej wydawało się to bardzo proste, jedyne co mnie zaskoczyło to mega mocne chusty, ucząc się wiązania przez filmiki instruktażowe na yt jestem pewna, że motałabym Tobinka za słabo. Początkowo młody nie był najszczęśliwszy na świecie, jednak gdy tylko zrobiło się z nim kilka rundek po mieszkaniu uspokajał się i zazwyczaj zasypiał. Gdy tylko odpada w chuście to dla mnie istne zwycięstwo. Zazwyczaj szaleję wtedy na mopie, albo biegam ze ścierką, czasem najzwyczajniej siadam i piję kawę, oczywiście moje dziecko nie daje się włożyć do chusty po to bym siedziała z nim nieruchomo, więc matka zazwyczaj siada na piłce do ćwiczeń i pijąc kawę się buja albo lekko podskakuje, wtedy mam gwarancję, że kawę dopiję do końca w spokoju. Mam nadzieję, że mały będzie lubił się nosić w chuście i wiosną zaliczymy jakiś wypadzik bez konieczności zabierania wózka ze sobą :)

OTULACZE


Świetna sprawa. Ja postawiłam na aden and anais. Skusił mnie głównie ich wygląd. Otulacze spoko, nawet dobrze się nimi opatula maluszka, jednak przy kolejnym dziecku kupię jeszcze tulika albo woombie, może nie są wizualnie tak ładne jak otulacze, jednak takie śpiworki są o niebo wygodniejsze dla rodzica, jak i dla dziecka. 


ŁÓŻECZKO


Nasz wybór padł na jedno z tańszych łóżeczek na allegro. Miało być białe z regulowaną wysokością i szufladą na dole. Białe, bo do wszystkiego pasuje. Regulowana wysokość, bo od początku wiedziałam, że łóżeczko będzie miało zrzucony jeden bok i będzie dosunięte do naszego łóżka. Szuflada jest bardzo przydatna. Trzymam w niej pościel, pampersy czy ręczniki młodego.

KOŁYSKA 

To był strzał w dziesiątkę. Nie mogłam znaleźć kołyski, która wizualnie spełniłaby moje oczekiwania, gdy już znalazłam, nie była to kołyska, a koszyk na kółkach firmy ALVI, który finalnie mój mąż przerobił na kołyskę zamieniając kółka na płozy :) Kołyska bardzo się sprawdza, bo jest w salonie gdzie spędzamy najwięcej czasu. Dzięki niej od pierwszego dnia Tobiaszek mógł być cały czas z nami. Gdy byl bardzo malutki i się w niej przebudzał, wystarczyło trochę pobujać i znów wracał do krainy snów. Teraz bardziej w niej odpoczywa, kłócąc się z karuzelką, która wisi, bawiąc się piłką do momentu, kiedy ogarnia go czysta irytacja przez fakt, że piłki tej nie potrafi w całości włożyć do buzi, czy zjadając swoje rączki, które gdy wszystkie zabawki się znudzą, zawsze dają radę :)


FOTELIK SAMOCHODOWY


Wyborem fotelika miał zająć się mój mąż. To na jego barki spuściłam kwestie bezpieczeństwa. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Cybexa, póki co nam służy i Tobinek uwielbia w nim spać podczas podróży samochodem.

WÓZEK

Na początku napaliłam się na Joolz Day, wizualnie wózek marzeń - cudo! Jednak są sprzeczne opinie dotyczące wózków kubełkowych, o ile gondola jest ok, to spacerówka okazuje się problemem, a konkretnie brak możliwości rozłożenia fotelika na płasko. Wielu fizjoterapeutów odradza tego typu rozwiązania. Dlatego pojechaliśmy do Zabrza do bardzo dużego sklepu z wózkami i nie tylko, tam po rozmowie ze sprzedawczynią i dokładnym obczytaniu się w internecie wybraliśmy Mutsy Evo, choć wizualnie bardziej podobała mi się wersja Igo, w Evo regulacja rączki łamana pozwoliła zniżyć ją tak, że mnie, krasnalowi, wygodniej się prowadziło wózek. 

PRZEWIJAK

Nie doktoryzowaliśmy się w tym temacie. Wybraliśmy najzwyklejszy przewijak nakładany na łóżeczko u sprzedawcy gdzie kupowaliśmy łóżeczko. Póki co sprawdza się dobrze, a kilka wpadek na nim się już zdarzyło ;)

KURA BABCI DANY
Do ostatniej chwili zastanawiałam się czy warto w coś takiego, czy rogal do karmienia, zainwestować. Ostatecznie się zdecydowałam na Kurę Babci Dany z LaMillou, wybrałam model do kompletu z kocykiem, poduszeczką i nakładkami na pasy. W ten sposób kura ma też walor estetyczny i stanowi element dekoracji kołyski Tobiaszka :) Wybrałam kurę zamiast rogala nie tylko ze względów estetycznych, ale uważam, że rogal fajniej się sprawdza, jeśli kupujemy go wcześniej, w większym rozmiarze i korzystamy już z niego podczas ciąży, do spania czy do podparcia kręgosłupa. 

PODUSZECZKI

Na szkole rodzenia usłyszeliśmy, że z poduszki dziecko ma korzystać gdy samo ją sobie zabierze do łóżka. My kupiliśmy płaską podusię z LullaLove, od początku mu podkładamy, żeby nie leżał na samym prześcieradle. Dodatkowo mamy motylkową poduszkę podróżną LaMillou, sprawdza się jako wkładka do fotelika, a gdy Tobiaszek był mniejszy i uczył się trzymać prosto główkę podusia ta mu pomogła załapać o co chodzi :)

KOCYKI


Mamy kocyki minky LaMillou i sprawdzają się super, dodatkowo szary bawełniany kocyk Color Stories często jest wykorzystywany do spowijania bo jest lekko elastyczny. Myślę, że dwa kocyki to konieczne minimum.

HAMACZEK

Zbędny bajer. Niestety hamaczek średnio się sprawdza. Trzeba dokładnie dziecko na środku położyć, bo inaczej nie jest on ani trochę stabilny. Tak więc wygląda nieźle, ale jest niepraktyczny. Nasz dzieć może skorzystał 4-5 razy do tej pory.

ROŻEK


Dla nas zbędne. Nie da się nimi tak ciasno owinąć jak otulaczami czy kocykiem Color Stories, do tego są grube. Czasem rożek z NogiStonogi używam jako kocyk, a Tobinek chętnie bawi się sensorycznymi nóżkami. Drugi rożek jaki mamy to zwykły, tani, biały rożek w szare gwiazdki, który przydał nam się podczas chrztu, bo było bardzo zimno, z resztą nie ma się co dziwić skoro chrzciliśmy 18-stego grudnia.

SZUMIŚ


Fenomen ostatnich lat zagościł również w naszym domu. Szumiś, na którego zdecydowaliśmy się ma 5 różnych szumów (i tak korzystamy głównie z jednego), ale najważniejsze jest to, że jest mały i mogę go zabrać ze sobą wszędzie, gdy nosimy się w chuście przyczepiam szumisia do ręki i spacerujemy sobie. Najlepiej sprawdza się w miejscach gdzie sen maluszka narażony jest na przerwanie, szumiś nie tylko przypomina dziecku środowisko jakie miało w brzuszku mamy, ale oddziela śpiocha od głosów otoczenia, przez co pozwala mu spokojnie spać. 

WANIENKA


Kupiliśmy najprostszą wanienkę TegaBaby. Od razu wzięliśmy też stojak pod wanienkę. Dzięki temu młody kąpany jest w najcieplejszym pomieszczeniu w domu, bez zbędnego kombinowania gdzie wanienkę postawić. Póki co nie bawiliśmy się w jakieś leżaczki czy foteliki do wanienki, ale zaczynam się zastanawiać czy nie zainwestować w taki wynalazek, może jest to wygodniejsze od leżenia na ręce taty :)


RĘCZNIK KĄPIELOWY Z KAPTURKIEM
Może niektórzy stwierdzą, że to niepotrzebny wydatek, bo przecież można zwykłym ręcznikiem bobaska powycierać, jednak jest to bardzo przydatna rzecz. Kapturek pomaga wysuszyć maluszkowi włoski po kąpieli, a sam ręcznik jest bardzo miękki i przyjemny. Ze względu na wygląd wybrałam ręcznik z h&m w szare gwiazdki, dodatkowo kupiłam też dużo taniej ręcznik na allegro, przy okazji zamawiania łóżeczka, i niestety ten tańszy nie jest tak przyjemny w dotyku. 



You Might Also Like

0 komentarze