TYDZIEŃ EKSTREMALNEGO DBANIA O SIEBIE - MOJE WYNIKI :)

12:42

Kochani, tak sobie pomyślałam, że podzielę się z wami rozwiązaniem pierwszego zadania coachingowego - w ten sposób dowiecie się trochę o mnie i już nie będę tak anonimowa:)
Dla tych, którzy nie przyłączyli się do wydarzenia na facebooku, pierwsze zadanie brzmiało tak:
Wypisz od 6 do 20 rzeczy, z których jesteś dumna. Jeśli będzie ich więcej niż 20, nie powstrzymuj się, pisz dalej. Mogą to być: Twoje osiągnięcia,  nagrody, wyróżnienia, Twoje wspomnienia, w których zrobiłaś coś wspaniałego (nawet jeśli przeżycie było trudne), Twoje cechy charakteru, to, kim jesteś i co robisz teraz, wszystko inne, co przychodzi Ci do głowy, kiedy o sobie myślisz i co powoduje uśmiech na Twojej twarzy. A następnie...


Przeczytaj komuś to, co napisałaś. Koniecznie! 


No więc moje powody do dumy:

1. mój mąż 
 


Jesteśmy ze sobą już prawie 10 lat, a nasz związek jest z dnia na dzień coraz to lepszy, każdego dnia staramy się go pielęgnować (oczywiście są dni będące wyjątkiem potwierdzającym tą regułę-jak to na zdrowe małżeństwo przystało:P) ale sumując uważam, że jesteśmy fajnym małżeństwem, w którym każdego dnia pojawia się masa czułości i wyjadania sobie z dziubków:) Patrzymy w jednym kierunku, mamy wspólne cele i dążenia – a to powód do dumy!

2. moja rodzina 

Zarówno z moimi rodzicami, jak i teściami mam super kontakt. Moja mama jest moją najlepszą przyjaciółką i fakt, że razem pracujemy tylko wzmacnia naszą więź, każdego dnia mamy masę frajdy, a gdy jest ciężko zawsze się wspieramy. Moja teściowa to równa babeczka, więc gdy odwiedzamy rodziców mego W., on spędza czas ze swoim ojcem rozmawiając o biznesowych sprawach czy majsterkując przy samochodach, a ja godzinami plotkuję z teściową. No i jest jeszcze mój 11 lat młodszy brat - kiedyś mała gnidka :P dziś super gościu ;) Aaaaa i bym zapomniała - moja dziarska babcia, kolejna osoba, która mnie wychowała, świetna z niej kobieta, z którą mimo wieku można pogadać o wszystkim (tak to ta, od kozaków za kolano:)). W poczet mojej rodziny zaliczają się moi przyjaciele, dla których poszłabym w ogień, ostatnio trochę nasze relacje zostały zaniedbane z powodu mego braku czasu, ale zgodnie z postanowieniem noworocznym zaczynam o nie dbać od nowa. Zacieśniłam kontakty z moimi przyjaciółkami ze studiów (A.S, D.F jeszcze dwa tygodnie i się widzimy:)! ), staram się naprawić relacje, które gdzieś po drodze się popsuły, staram się, za to się lubię i już! Oczywiście są też tacy przyjaciele, którzy są bez względu na wszystko i bez konieczności ciągłego głaskania ich. K.T moja kochana! Jesteś tak daleko, tak bardzo mi Ciebie brakuje, ale wiem, że jesteś i żyjesz dla mnie tak jak ja żyję dla Ciebie i gdziekolwiek byśmy nie były zawsze będziemy dla siebie najważniejsze:* Ju - dziękuję Ci, że od dziecka wpadam z Tobą w tarapaty;) Z Tobą każde wariactwo ma sens! I niech nikt mi nie mówi, że 11 lat byłam jedynaczką, bo sorry ale nie byłam - od zawsze mam Ciebie! N.G - poznałyśmy się w liceum i mimo, że przez lata studiów nie miałyśmy kontaktu zbyt często, to dziękuję Ci, że po moim powrocie nic się nie zmieniło i wciąż jesteśmy sobie tak bliskie:* Dumna jestem również, z tego, że nasi sąsiedzi są naszymi przyjaciółmi, cieszy mnie to, że mamy z nimi takie relacje, że cokolwiek by się nie działo zawsze mamy w nich wsparcie! Dlatego całej naszej grupie DZIĘKI! Wiem, wiem, nie chodzi w tym zadaniu o pieśni dziękczynne, jednak jestem dumna, z tego, że te osoby są w moim życiu i jestem przeszczęśliwa, że mogę być im za to wszystko wdzięczna:) 


3. edukacja 
Ukończyłam dwa kierunki studiów, równolegle w trybie dziennym, i nie, nie były to kierunki pokrewne, bardziej zupełnie z innej beczki   i wciąż myślę jak by tu się jeszcze rozwinąć... może doktorat, a może pójść w dietetykę, kolejną dziedzinę, która mnie kręci? A może by tak wariatko się zatrzymać ? :)

4. moja praca

Pracuję w każdym swoim zawodzie i mam własną firmę, również związaną z moim kierunkiem studiów i moją ogromną pasją - jest to szkoła językowa, dopiero zaczynam, początki były koszmarne, ale było warto (nie, nie w finansowym aspekcie:P) . Razem ze mną pracują super lektorki, które sprawiają, że ma to wszystko sens. Jeśli kiedyś dziewczyny natkniecie się na mojego bloga - DZIĘKUJĘ WAM :)

5. mój blog 
Może nie wieje komerchą, ale nie o to chodzi. Blog powstał, by wreście uporządkować tysiące zakładek, zdjęć i planów. Wreszcie wszystko mam pod ręką i w jednym miejscu, może dłużej trwa ubranie wszystkiego w słowa i zebranie w jedną całość, ale gdy czegoś szukam wystarczy jedno kliknięcie i już mam to przed oczami, a i może komuś na coś się to przyda:)
6. pasje

Cały czas rozwijamy nasze pasje, niestety nie należą one do tych tanich, ale radzimy sobie jak możemy:) Największa pasja - podróże! Uwielbiamy odkrywać nowe miejsca, dlatego często wsiadamy w samochód i tanim kosztem próbujemy liznąć innej kultury.
A i tutaj jeszcze się pochwalę, że zaczęłam dla mojego męża (istnego szatana w tym temacie) jeździć na snowboardzie:) Determinacja ogromna - robię to dla niego i właśnie to jest fajne:) pomijając frajdę jaką mi to sprawia!!

7. wiara
Lubię w sobie to, że jestem osobą wierzącą praktykującą, że żyję zgodnie z tym co wpajali mi od dziecka moi rodzice (oczywiście odstępstwa również się zdarzały, ale nie były tak straszne, skoro wyszłam na ludzi:)), fajne jest to, że mój mąż razem ze mną w niedzielę spacerkiem, za rękę idzie do kościoła, a czasami wieczorami klękamy do wspólnej modlitwy. W kwestii wiary lubię też w sobie to, że nie narzucam jej innym, mam masę znajomych, którzy są agnostykami czy ateistami i nic mi do tego, są to mega dobrzy ludzie, którzy nikomu krzywdy nie robią i szczerze wolę ich od zakłamanych katolików, którzy robią wiele pod publikę. Tak na marginesie powiem wam, że byłam w sierpniu na super weselu naszych przyjaciół K & M, którzy właśnie tworzą mieszaną parę (pod względem wyznaniowym). On chrześcijanin, który od dziecka praktykuje i dla którego ślub kościelny i przysięga składana przed Bogiem ma znaczenie, a Ona otwarcie przyznaje się do tego, że jest agnostykiem. Wzięli ślub zgodny ze swoimi przekonaniami, różnicą było tylko to, że Pani Młoda ślubowała tylko mężowi, a kwestie ślubowania przed Bogiem zostały pominięte. Dla mnie ? SZACUN ! Zawsze ją uwielbiałam, a po tej decyzji tylko zyskała w moich oczach. Jak ja nie lubię hipokrytów, którzy nie wiedzą którą ręką się przeżegnać, a nawę kościelną traktują jako wybieg dla Pani Młodej by się w sukni zaprezentować :P


 8. moje życiowe ogarnęcie

Nie wiem jak inaczej to nazwać :P Od dziecka nie byłam zagłaskiwana - mimo, że miałam cuuuuudne dzieciństwo. Moi rodzice od zawsze uczyli mnie samodzielności i konsekwencji swoich czynów. Gdy byłam małą pianistką sama musiałam zorganizować sobie Pana by dostroił mi pianino, a gdy się rozchorowałam, a w domu pojawił się telefon, rodzice nauczyli mnie jak rejestrować się w pobliskiej przychodni. Dzięki temu zawsze brałam sprawy w swoje ręce i wszystkie przeszkody były dla mnie kolejnym wyzwaniem. Dziś w efekcie jestem pracownicą na pełen etat w dużej firmie, właścicielką szkoły językowej, która zawsze była moim ogromnym marzeniem, nauczycielem języka obcego, bloggerką (hahaha), globtroterką, żoną, panią domu i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będę mamą i całą rodziną znajdziemy swoje miejsce na ziemi - nasz własny dom.

9. zdrowy tryb życia
Świadomie podchodzę do swojego organizmu dopiero od jakiegoś czasu. Kiedyś uważałam, że dbam o siebie, jednak w komponowaniu posiłków popełniałam masę błędów, byłam niedokształcona w pewnych kwestiach. Teraz dużo czytam, interesuję się, staram się dbać o swoją sprawność fizyczną i swoje ciało. Od nowego roku odcięłam się od cukru, regularnie piję ocet jabłkowy, prowadzę zbilansowaną dietę, czytam etykiety, porównuję produkty, staram się regularnie ćwiczyć jogę, no i takie tam... :)



10. moje wariactwa


Kolejny problem z terminologią;) Mój dyrektor (najbardziej pozytywny człowiek jakiego znam) uważa. że ludzie w moim wieku powinni już zmądrzeć, ale ja nie zamierzam;) Każdego dnia, w wolnej chwili, pociskamy w pracy głupotki, a ubaw mamy po pachy! I o to chodzi! Życie jest za krótkie by połknąć kij od miotły i być super poważnym. Moja natura to istny ogień, kocham dobrą zabawę i szeroko pojęty fun!:). Jestem bardzo zabawowa i rozrywkowa. 




Powiem wam, że sporządzenie tej listy zajęło mi sporo czasu, jednak ma to sens. Miałam chwilę, aby dogłębnie się zastanowić nad pozytywnymi aspektami mojego życia, a spisanie tego jest strzałem w dziesiątkę. Można się solidnie podbudować i docenić to wszystko co się ma. Zawsze uważałam prace, mieszkanie i niczego mi do szczęścia nie brakuje. Dziś zrozumiałam jak


to za oczywiste, że zdobyłam wykształcenie, mam kochanych bliskich, fajne wielką szczęściarą jestem!



Zapraszam wszystkich do wzięcia udziału w wydarzeniu, które znajdziecie tutaj: klik



You Might Also Like

0 komentarze